22 czerwca w stołecznym showroomie H&M miała miejsce konferencja prasowa promująca książkę FASHION PEOPLE POLAND, niestety z powodu zobowiązań zawodowych poza Warszawą nie mogłem być na niej obecny. Wczoraj jednak dorwałem owe wydawnictwo i bardzo dokładnie przyjrzałem się każdej stronie. FASHION PEOPLE POLAND to ponad 300 stron osób "ubranych, a nie przebranych" jak mówi pomysłodawczyni projektu - Dorota Wróblewska. Niestety całościowo trudno nazwać tę książkę "Fashion People". Większość stylizacji to wierne kopie witryn sklepowych, często w bardzo smutnych barwach, bez polotu i pomysłu. Znam kilka zagranicznych wydawnictw tego typu i o ile tam osoby przedstawione na zdjęciach wychodzą w przyszłość i są inspiracją dla projektantów i znanych sieciówek w tworzeniu przyszłych kolekcji, o tyle w polskiej wersji nie wnoszą totalnie nic, a zdjęcia wykonane są na dość kiepskim poziomie. Nie wspomnę już o layoutcie, czcionce jaka została użyta w opisach i kiepskim papierze. Zastanawiam się po co takie wydawnictwo ujrzało światło dzienne? Jedynymi fotografiami, które przykuły moją uwagę były wizerunki osób w podeszłym wieku (totalnie nie świadomych tego, że mogą być inspiracją dla młodych). Widząc taką pozycję w księgarni z niezbyt przykuwającą uwagę okładką i ceną 79 złotych (!!!), raczej bym jej nie kupił. Mam nadzieję, że kolejna część - a już niestety powstaje - będzie na wyższym poziomie, stylizacje osób będą bardziej pomysłowe a kadry zdjęć bardziej przemyślane.
niedziela, 3 lipca 2011
FASHION PEOPLE POLAND - modni ludzie?
22 czerwca w stołecznym showroomie H&M miała miejsce konferencja prasowa promująca książkę FASHION PEOPLE POLAND, niestety z powodu zobowiązań zawodowych poza Warszawą nie mogłem być na niej obecny. Wczoraj jednak dorwałem owe wydawnictwo i bardzo dokładnie przyjrzałem się każdej stronie. FASHION PEOPLE POLAND to ponad 300 stron osób "ubranych, a nie przebranych" jak mówi pomysłodawczyni projektu - Dorota Wróblewska. Niestety całościowo trudno nazwać tę książkę "Fashion People". Większość stylizacji to wierne kopie witryn sklepowych, często w bardzo smutnych barwach, bez polotu i pomysłu. Znam kilka zagranicznych wydawnictw tego typu i o ile tam osoby przedstawione na zdjęciach wychodzą w przyszłość i są inspiracją dla projektantów i znanych sieciówek w tworzeniu przyszłych kolekcji, o tyle w polskiej wersji nie wnoszą totalnie nic, a zdjęcia wykonane są na dość kiepskim poziomie. Nie wspomnę już o layoutcie, czcionce jaka została użyta w opisach i kiepskim papierze. Zastanawiam się po co takie wydawnictwo ujrzało światło dzienne? Jedynymi fotografiami, które przykuły moją uwagę były wizerunki osób w podeszłym wieku (totalnie nie świadomych tego, że mogą być inspiracją dla młodych). Widząc taką pozycję w księgarni z niezbyt przykuwającą uwagę okładką i ceną 79 złotych (!!!), raczej bym jej nie kupił. Mam nadzieję, że kolejna część - a już niestety powstaje - będzie na wyższym poziomie, stylizacje osób będą bardziej pomysłowe a kadry zdjęć bardziej przemyślane.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz