poniedziałek, 13 grudnia 2010

Pokaz najnowszej kolekcji Gosi Baczyńskiej


W minioną sobotę w hali Soho Factory w Warszawie odbył się długo oczekiwany pokaz Gosi Baczyńskiej. Na taką formę prezentacji musieliśmy czekać aż 2 lata.



Projektantce za źródło inspiracji posłużyły dwie silne, a jednocześnie różne kobiety: Grace Kelly i Courtney Love. Gosia postawiła na skórę, koronki, cekiny i pióra - czyli elementy charakterystyczne dla karnawału. Tu nasuwa się pierwsze negatywne spostrzeżenie... kto pokazuje kolekcje tego typu
w połowie grudnia? W świecie mody zostało już przyjęte, że kolekcje na dany sezon prezentuje się co najmniej z pół rocznym wyprzedzeniem. Ale wróćmy do tego co było można zobaczyć tego wieczoru. Dominującymi kolorami były: czerń, blady róż, beż, biel i granat. Ciekawym pomysłem były ręcznie malowane farbą fluorescencyjną sukienki. Kolekcja bardzo chaotyczna, zabrakło wspólnej całości. Oprawa pokazu pozostawiła wiele do życzenia. Modelki przechadzały się po nierównej betonowej posadzce, scenografia wykonana sprayem nie miała nic wspólnego z tematem i wyglądała tanio. Jedyny plus to światła i muzyka. Wracając do kreacji, to i owszem zdarzyło się kilka perełek o ciekawej konstrukcji i wykonaniu ale też pokazano modele, które moim zdaniem nigdy nie powinny wyjść na światło dzienne pod nazwiskiem projektantki. Można to tłumaczyć tym, że kolekcja została stworzona w 2 miesiące ale tak naprawdę kogo to obchodzi. Fani i potencjalni klienci idąc na pokaz oczekują czegoś spektakularnego a w tym przypadku niestety tego zabrakło.



Powyżej kilka moim zdaniem najlepszych kreacji pokazu a poniżej tzw. koszmary Baczyńskiej, które mam nadzieję już nigdy się nie powtórzą. W takim razie czy warto było czekać nam, aż 2 lata na taką kolekcję ?





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz