Ostatni dzień Fashion Week Poland należał do najbardziej udanych. Zobaczyłem kilka świetnych kolekcji. Najlepszy w strefie OFF OUT OF SCHEDULE okazał się Maldoror. Kolekcja "The Accuser" była przemyślana i spójna, do tego w bardzo mrocznym klimacie. Projektant zaserwował mieszankę historii i religii. Tym razem nie sięga jednak do Biblii, ale do mitologii Bliskiego Wschodu - to w niej odnajdujemy tytułową bestię - Szatana. Po "czarnej" części, projektant zaskoczył gości serią kreacji w odcieniu krwistej czerwieni. Pojawiły się cekiny i przezroczystości.
Po godzinie 14tej rozpoczęła się Aleja Projektantów. Tego dnia swoje najnowsze kolekcję na sezon jesień-zima 2011 zaprezentowali: Berenika Czarnota, Zuo Corp, Joanna Klimas, Ewa Kozieradzka, Monnari, Łukasz Jemioł, Bohoboco i Agata Koschmieder. Nie będę opisywać każdej kolekcji ponieważ kilka naprawdę była poniżej poziomu.
Duet Zuo Corp, czyli Dagmara Rosa i Bartek Michalec zachwycili od pierwszych chwil, kiedy to rozległy się kościelne dzwony. Modelki prezentowały eleganckie, ascetyczne i dopasowane sukienki w czerni, szarości oraz delikatnym różu, co razem z nakryciami głowy inspirowanymi kornetem (noszonym przez zakonnice) dały piorunujący efekt. W finale mogliśmy zobaczyć prawdziwą orkiestrę dętą i modelkę z biało-czerwoną flagą :)
Kolejnym wielkim wygranym był pokaz Łukasza Jemioła. Projektant zadziwił scenografią przypominającą postindustrialny krajobraz. Była to jedna z nielicznych kolekcji gdzie pojawił się kolor, inspirowany naturą. W kolekcji pojawiły się płaszcze i kożuchy z zastosowaniem ciekawej konstrukcji. Głównym atutem były zamki błyskawiczne, które pozwalają na skracanie odzieży. Z jednego płaszcza można zatem zrobić kurtkę a nawet kamizelkę. Do tego projektant zaprezentował kilka męskich sylwetek, które sam na sobie wcześniej przetestował. Zdecydowanie był to najlepszy pokaz całego Fashion Week.
Na uwagę zasługuje również kolekcja duetu Bohoboco (Kamil Owczarek i Michał Gilbert Lach), która mimo, że była bardzo klasyczna łączyła funkcjonalność, wygodę i klasę. Ogromnym atutem było perfekcyjne wykończenie, kroje podkreślające sylwetkę i atuty kobiecego ciała oraz tkaniny (jedwab, wełna, dzianina).
photo: Marcin Stępień
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz