środa, 14 marca 2012

„Pchli targ i komizm” na pokazie dyplomowym MSKPU

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...Nigdy nie byłem fanem kolekcji tworzonych przez studentów warszawskiej MSKPU, mimo to wybrałem się na pokaz tegorocznych absolwentów z myślą, że może tym razem zostanę mile zaskoczony. Niestety nic z tego. Spośród wszystkich prac dyplomowych wybrano „szczęśliwą” 13kę, która miała szanse zanudzić publiczność podczas pokazu zorganizowanego na tzw prowincji czyli w Oranżerii Muzeum Pałacu w Wilanowie. 




Miejsce to jeden z głównych minusów imprezy. Zbyt mała powierzchnia jak na ilość zaproszonych gości, ścisk, brak powietrza do oddychania, rozpływający się makijaż pań i zapewne niektórych „panów” oraz przepychanki spoconych osobników były nie do zniesienia. Kolekcje absolwentów to drugi minus. Wszystkie pokazane zostały jednym ciągiem w takt zmieniającej się muzyki z wymienieniem w trakcie imienia i nazwiska projektanta, na modelkach i modelach nie mających nic wspólnego z profesjonalnym modelingiem – w większości ich poruszanie się po wybiegu było komiczne, przez co bardzo straciły kreacje na nich prezentowane. Rozumiem, że dla większości tych młodych projektantów było to pierwsze tak poważne przedsięwzięcie w jakim brali udział. Niestety, nie do przyjęcia jest dla mnie brak wspólnego mianownika i inspiracji w kolekcji. Tworząc mini kolekcję składającą się z 8-10 modeli, najważniejszą rzeczą dla mnie jest połączenie w całość danych kreacji. A tu zobaczyłem w większości „pchli targ”, składający się z tego co projektant miał w głowie podczas całej nauki w szkole. Do wyjątków zaliczę jedynie kolekcje Oli Kawałko, Maćka Trzmiela, Edyty Pietrzyk oraz częściowo Magdy Pyrżak i Marty Kuby. Zastanawia mnie też, dlaczego osobom nieświadomym dalszego kierunku swojej kariery pozwala się skończyć tak „prestiżową” szkołę? Nie do końca zawinili tu studenci, a raczej ich profesorowie i promotorzy, gdyż to na ich barkach spoczywa wykształcenie nowego talentu modowego w naszym kraju. Pamiętam gdy kilka lat temu sam kończyłem tego typu szkołę w Krakowie (SAPU). Tamtejsi profesorowie przez cały czas trwania nauki wpajali nam jak ważna jest konstrukcja, wykończenie, wspólna wizja całości i konsekwencja. Niestety warszawskiej szkole tego brakuje, a szkoda bo stolica daje tutaj mnóstwo możliwości, które są przez MSKPU nie wykorzystane. Mimo to, nadal będę wierzył w zapał i kreatywność studentów projektowania ubioru, bo tak naprawdę dopiero wieloletnie doświadczenie wykształci w nich odpowiednie spojrzenie na modę.

3 komentarze:

  1. Na wyjaśnienie całej tej sytuacji wystarczy jedno słowo "pieniądze". Niestety dla niektórych dochody są ważniejsze (i to dużo ważniejsze)od faktu, czy młody człowiek kończąc edukację w jego placówce będzie reprezentował godny poziom. Rezultaty takiego podejścia mieliśmy "przyjemność" podziwiać.

    OdpowiedzUsuń
  2. O ile można dyskutować o preferencjach, moim skromnym zdaniem nadal są to najlepsze kolekcje młodych zdolnych ze wszystkich szkół mody w Polsce. Tych ludzi co roku widać w prasie i na wszystkich konkursach- nic dodać, nic ująć.

    OdpowiedzUsuń
  3. A propos ich osiągnięć w konkursach. Spójrz kto jest partnerem Fashion Designer Awards. A później wygrywa się już wszystko co jest do wygrania, bo nie wypada nie docenić laureatów innych konkursów. Jak ktoś osiągnie sukces w jednym konkursie, to automatycznie wygrywa każdy kolejny, w którym raczy wziąć udział.

    OdpowiedzUsuń